28.12.2013

ROZDZIAŁ TRZECI ;-)


Rozdział trzeci




Pogoda na zewnątrz nie zachęcała do wyjścia z cieplutkiego, miękkiego łóżeczka. No ale w końcu trzeba wziąć się w garść i ruszyć swoje cztery litery. Wskazówka sekundowa na zegarku wraz ze swoim ruchem wydawała cichy acz wystarczająco głośny dźwięk. Jest już po 8:00 a ja jeszcze nie w pracy. Ach, przecież mam dzisiaj wolne. Leniwie przeciągnęłam się cały czas będąc w tym samym miejscu. Mam zamiar kupić dziś moim bliskim prezenty. Znając mnie, to zabrałabym się za to albo miesiąc przed Wigilią albo w same Święto. Przetarłam rękoma moje oczy i ziewnęłam. Nie ma to jak spać siedem godzin. Normalnie już od szóstej byłabym w pracy. Skierowałam się do łazienki po drodze biorąc przygotowany przeze mnie zestaw. Weszłam pod prysznic a kiedy poczułam krople ciepłej cieczy na moim ciele, od razu całe zmęczenie odeszło. Po odświeżeniu założyłam białą, koronkową bieliznę. Wysuszone włosy chciałam rozczesać, jednak szczotka spadła na podłogę. Schyliłam się i wtedy coś na moim prawym udzie zwróciło na siebie uwagę. Były to blizny. Nie byle jakie blizny. Stałam jak sparaliżowana. Od pewnego czasu nie patrzyłam na nie. A teraz wydawały się taki inne. Jakby to co się wydarzyło, nie miało miejsca. Wspomnienia powróciły ze zdwojoną siłą. Moment w którym się poznaliśmy, nasze randki, potem zamieszkanie z sobą… A na końcu moment pierwszego uderzenia. Jego umięśniona ręka na mojej skórze pozostawiająca czerwony ślad. Łudziłam się żeby to było jednorazowe. Po prostu wkurzył się i to wszystko. Ale to się powtarzało. I powtarzało. Prze ze mnie przeszedł dreszcz. Obiecałam że już nigdy o tym nie wspomnę, nie pomyślę. I dotrzymam słowa. Podniosłam szczotkę do włosów, wyczyściłam z drobnego kurzu z posadzki aby po chwili mieć lekko kręcone włosy opadające na plecy. Przemyłam twarz wodą. Zrobiłam makijaż i nałożyłam na siebie wcześniej przygotowane ubrania. Wyszłam z tego pomieszczenia, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do torby tj.: kluczyki, portfel, mała kosmetyczka i telefon. Gotowa udałam się do kuchni. Rozsunęłam wszędzie rolety i włączyłam TV. Akurat leciał jakiś program plotkarski. Pogłośniłam. „Podobno Miley Cyrus i Liam Hemsworth wrócili do siebie. Młode gwiazdki przez cały czas rozłąki pisały do siebie miłosne e-smsy. Jednak ich związek ma wyjść na jaw dopiero na gali MTV…” What?! Chyba zwariowali. Miley nigdy już nie powróci do tego bydlaka. E-smsy? Jeszcze czego! Chyba bym wiedziała o tym jako jej najlepsza przyjaciółka, prawda?! Natychmiast wybiłam numer Cyrus i czekałam na odpowiedź. Po dwóch sygnałach odebrała cichutkim głosem:
- Halo? Alice?
- Miley? Kochanie coś się stało?- zmartwiona powiedziałam
- Nie nic. Oprócz tego że mnie obudziłaś i oglądałam zdjęcia Liama z tą cholrn* suk* to nic!- odpowiedziała coraz bardziej łamiącym się głosem. Biedna.
- Skarbie, nie martw się. Dobrze wiesz że to zwykły dupe*, który nie umiał docenić jaki skarb ma przy sobie.
- Masz rację, Ali. Musze wziąć się w garść. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. Słyszałaś o gali?
- Tak, przed chwilką mówili o tym. Ciekawe, gdzie będziemy siedzieć.
- Oby mnie usadzili obok zwariowanego chochlika i pokręconego loczka.
- Ej, zaczynam być zazdrosna.- gdy to powiedziałam usłyszałam śmiech w słuchawce. Uśmiechnęłam się pod nosem
- Może umówimy się dzisiaj w kawiarence na Black Street?
- Mnie pasuje. O 15:30?
- Jasne, słońce.
- No to do zobaczenia, kotek.
- Do zobaczenia, Alice.- pożegnała się.
Jak to dobrze że na nią trafiłam. Jakoś nie miałam apetytu na śniadanie. Jeszcze tylko ubrałam płaszcz i buty, wychodząc z domu.  Obcasy miarowo odbijały się o kostkę. Co by tu im kupić? Na pewno coś mi wpadnie w oko. Zanim się obejrzałam, znajdowałam się w garażu. Odpaliłam moje autko, które wróciło wczoraj z lakierowania. Wydało cichy pomruk. Tak mi tego brakowało.

15 minut później

Minęłam Multikino a moim oczom ukazał się wieeelki budynek mieszczący najmodniejsze butiki np. Armaniego. Dłużej nie zwlekając otworzyłam potężne drzwi, a gdy byłam już w środku zaciągnęłam się powietrzem. Coco Chanel nr 5. Hmmm. Poczułam się tak beztrosko. Po ostatnich przeżyciach uratować mnie mogły tylko zakupy i odtłuszczona kawa Starbucks. 



Kolejny rozdział za nami. Podzieliłam go na trzy części, mam nadzieję że dodam je jeszcze przed Sylwkiem. A co do Sylwestra, gdzie go spędzacie? Albo raczej z kim? Czekam na odpowiedzi w komentarzach! Miałabym do was jeszcze małą prośbę. Coś mało osób wchodzi na tego bloga (są też stałe bywalczynie tj. Selinka Heart i alicecullen1920, za co bardzo dziękuję!) więc moglibyście polecać gdzieś moje zapiski? Z góry dziękuje! Do napisania!
Pozdrawiam, Viera Kolorowa,
xoxo

5 komentarzy:

  1. Hej! Pierwsza! XD
    Komentowanie twoich postów sprawia mi prawie taką samą przyjemność jak ich czytanie. Piszesz niesamowicie, a historia którą tworzysz niezwykle wciąga. Aż chce się więcej. Po każdym rozdziale czuję niedosyt.
    Oczywiście, że polecę twojego bloga! Jak tylko napiszę kolejny rozdział (niestety, u mnie idzie to bardziej topornie niż u ciebie, jednak wychodzę z założenia, że lepiej dłużej pisać coś godnego zainteresowania, niż wstawiać coś "żeby było"). A przy okazji... Chciałabyś, żebym zadedykowała ci kolejną notkę?
    Co do sylwestra, to idę na imprezę do kolegi. Będzie nas około 10 więc myślę, że będzie fajnie ;)
    Zaglądałaś może na resztę moich blogów? Z chęcią dowiedziałabym się, co o nich sądzisz ;)
    Jeśli chciałabyś się skontaktować, to coś wymyślimy ;) Z chęcią porozmawiałabym z tobą. Lubię znać ludzi, którzy tak dobrze piszą. Poznać ich punkt widzenia. Oczywiście do niczego nie zmuszam ;)
    Pozdrawiam, całuję i życzę weny!
    alicecullen1920

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała jestem HAPPY, od kiedy przeczytałam twoją opinię. Tak naprawdę to moja przygoda z pisaniem zaczęła się od twoich blogów. Wcześniej pisałam tylko "do szuflady". Ja również bardzo chętnie porozmawiałabym z tobą, jeśli nie masz nic przeciwko. Co do dedykacji... byłabym zaszczycona. Nawet nie wiesz ile radości sprawia wymyślanie nowych przygód, mojej ulubionej bohaterki, dla kogoś tak wspaniałego jak ty. Coś czuję że może mieć mi za złe, za takie poplątane życie. XD A ja dopiero się rozkręcam. Jeszcze raz wielkie dzięki, za baardzo miłe komentarze. Dziewczyno, podnosisz mnie na duchu! ;-)
      Pozdrawiam i życzę weny!
      Viera Kolorowa,
      xoxo

      Usuń
    2. Bardzo mi miło, że ktoś tak o mnie myśli. To ja jestem zaszczycona, że usłyszałam takie słowa. Napisz do mnie na gg, to porozmawiamy ;) Z wielką chęcią cię poznam :*
      Mój numer: 26195059
      Do napisania! :*

      Usuń
    3. Szczerze mówiąc, jeszcze nie mam GG. Jakoś nigdy nie było mi to potrzebne. Ale niedługo chyba sobie założę ;-). Na razie będziemy musiały wykombinować inny sposób do pisania ze sobą. Damy radę! :-)
      Viera Kolorowa
      xoxo.

      Usuń
    4. Bardzo się cieszę ;) Jak my nie wymyślimy, to kto? XD
      alicecullen1920

      Usuń

Music Player

Szablon wykonała DaFne z Wyimaginowanej Grafiki.