30.12.2013

ROZDZIAŁ TRZECI CZ. 2 ;-)


Rozdział trzeci  

cz. 2


Galeria nazywała się Devon Krost. Było to ich ulubione miejsce, do spędzania czasu. A co najważniejsze. To Centrum Handlowe słynęło z braku paparazzi. Po prostu raj na ziemi. Pewnym krokiem przechodziła obok podświetlonych wystaw sklepowych, co chwila się zatrzymując. Na pierwszy rzut wzięła Miley. Dobrze wiedziała, z czego by się ucieszyła. Dlatego weszła do butiku Coco Chanel. Od razu wyczuła zapach pikowanej skóry połączony z wonią perfum Chanel – Coco Mademoiselle. Kąciki jej ust wygięły  się w uśmiechu. W tle leciała piosenka jednej z u

z pewnością nie widziała nowej kolekcji. Na razie wzięła pomadkę Chanel Rouge Coco, cienie do powiek w metalicznym kolorze niebieskiego oraz lakier do paznokci. Gdy zapłaciła w kasie powędrowała do Diora. Weszła do środka rozluźniając się pod wpływem wolnej muzyki. Przymknęła oczy. Z transu wyrwała ją niska chuda ekspedientka ubrana w czarne luźne spodnie z pod których wyłaniały się czubki lakierowanych obcasów oraz koszulową białą bluzkę z plakietką. A na niej widniał napis „Angela”.

- Dzień dobry. W czymś może pomóc?- zapytała się uprzejmie
- Och. Witaj Angie.- oszołomiona odpowiedziała. Jej dawna przyjaciółka z Forks też miała tak na imię. Zawsze zwracała się do niej w ten sposób. I nawet były do siebie bardzo podobne.  Cóż, chyba każda Angela tak wyglądała. – Szukam czegoś na prezent. Co byś mi poleciła?
- Alice?! Too ttyy? Jezu! Nie poznałabym cię. Ale się zmieniłaś!- zszokowana a zarazem zadowolona Angie przytuliła się do Ali.
- Nie wiedziałam że tutaj pracujesz. A bywam tu często.- lekko zdziwiona brunetka powiedziała po zakończeniu uścisku. Dopiero teraz rozpoznała ją. W jej emocjach szalała burza.
- Od tego tygodnia zaczęłam pracę. Skończyłam studia ale wiesz jak to jest, trzeba sobie dorobić.-odpowiedziała szatynka.
- No tak. Przecież to Los Angeles.- uśmiechnęła się
- Hmm. Mówiłaś, ze szukasz jakiegoś upominku? Jak chcesz mogę dać ci rabat.-zaproponowała
- Myślę, że nie będzie mi potrzebny. A wracając do sprawy, to gdzie macie nową kolekcję?
- Za wieszakami ze spodniami, ale zdajesz sobie sprawę ile to kosztuje? Za kawałek materiału skrobią aż 500$!
- Tak lecz ten kawałek materiału to najlepszej klasy tkanina .-powiedziała z lekką naganą w głosie
-  Och.-zawstydziła się kiedy doszła razem z Alice do najnowszych ubrań. Ali podniosła kaszmirową sukienkę i przesunęła nią po policzku. Pogładziła ręką obcisłe spodnie. Musnęła palcem bardzo drogą torebkę z impregnowanej skóry. Owinęła się jedwabistym szalem aby poczuć jego miękkość. Angela tylko stała z boku i podziwiała grację jej dawnej przyjaciółki. Nie spodziewałaby się że będzie wiedziała co to w ogóle jest nazwa Dior. A tu proszę. Żałowała iż nie odbierała od niej połączeń a po jej wyjeździe zaczęła się spotykać z Marią i Izabellą. Ale chciała poczuć się docenioną a dziewczyny prawiły jej tyle komplementów.
Nagle Alice odwróciła się w jej stronę. Odłożyła to co miała w dłoni i zawołała ją do siebie.
- Zamówiłam tutaj niedawno pewną rzecz, mogłabyś sprawdzić czy jest już gotowa? A ja jeszcze sobie pooglądam.- poprosiła słodkim głosem.
- Oczywiście. Na nazwisko Brandon, tak?
- Alice Brandon. Może lepiej pójdę z tobą.-westchnęła
Szły razem w okropnej ciszy. Kiedy doszły, Angie wpisała dane w odpowiednie miejsca. Okazało się, że "to coś" już doszło. Angela musiała tylko odnaleźć odpowiednią karteczkę na pokrowcu. Natomiast Alice cieszyła się jak małe dziecko. Miała to być niespodzianka dla Miley. Suknia szyta specjalnie dla niej. W czasie nieobecności Angie, zdążyła wziąć coś dla innych kobiet z rodzin których będzie odwiedzać. Z oddali usłyszała kroki. Szatynka niosła purpurowy pokrowiec otulający w środku nieziemską rzecz. Podarowała jej swoją własność, przechodząc na drugą stronę lady. Mimo iż nie wiedziała co kryje się za materiałem, domyśliła się po kilku minutach rozmowy z Al, że musi to być coś bardzo pięknego i mega drogiego. Mówiąc cenę o mało się nie zakrztusiła.
- Do zapłacenie będzie: 50 000$. Płacisz gotówką czy kartą?
- Kartą.
Po wbiciu kodu do karty, zapłaceniu za resztę ubrań pożegnała się z Angie i dumnym krokiem wyszła z pomieszczenia. Wstąpiła jeszcze do wielu sklepów z asortymentem ze światowych domów mody i tak oto tym sposobem miała już coraz więcej gotowych prezentów. Zapakowała wszystko do auta i wyrzuciła do kosza na śmieci puste opakowanie po kawie, Starbucks. Dochodziła godzina 14:28. Za godzinę miała spotkać się z jej przyjaciółką. Przestraszona, że nie zdąży jechała na najwyższych obrotach. Po dotarciu do domu wbiegła do garderoby zakładając nowy olśniewający strój, odświeżyła się. Wydała z siebie jęk. Miała zaledwie 10 minut. 



Tak jak obiecałam, cz. 2 jest. Nie wiem kiedy dodam ostatnią część. Ten rozdział chcę zadedykować osobie która podtrzymuje na duchu od paru dni. A jest nią alicecullen1920. Dziękuje ci za wszystkie komentarze i miłe słowa. ;* Jutro sylwestra. Macie już wszystko przygotowane? ;-) Pochwalcie się w komentarzach. Trzeba przecież godnie pożegnać stary rok i powitać nowy. :-) 
Pozdrawiam, 
Viera Kolorowa, 
xoxo.

2 komentarze:

  1. Kochana!!!
    Po pierwsze: bardzo dziękuję ci za dedykację :* Jest mi niezmiernie miło :D Zawsze możesz na mnie liczyć ;)
    Po drugie: Pierwsza! Znowu! Odtańczmy taniec szczęścia XD
    A po trzecie: rozdział cudowny, jak zawsze! Aż nie wiem czemu miło mi się zrobiło, kiedy Alice płaciła za suknię dla Miley i Angeli opadła szczęka XD wiem, wredna jestem :D A swoją drogą, nie mogę doczekać się spotkania Alice i Miley, bardzo mnie to ciekawi :D
    Pozdrawiam, życzę mega dużo weny i zdrowia! :*
    Całuski ;*
    alicecullen1920

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest świetny ! Bardzo mi się podobał ! Czekam na kolejny. Nie ważne ile, bo warto !
    Buziaki Selinka :*

    OdpowiedzUsuń

Music Player

Szablon wykonała DaFne z Wyimaginowanej Grafiki.